Czy jesteś snobem na świeżym powietrzu?
Ze złożonymi hierarchiami, nieznanymi bohaterami i niezrozumiałym żargonem społeczność outdoorowa jest bardziej zastraszająca, niż powinna. Wiele lat temu, zanim perspektywa biwakowania stała się realnym i ciągłym zagrożeniem w moim życiu, byłam na wskroś dziewczyną z miasta. Nigdy nie spałem pod gwiazdami, nigdy nie kąpałem się w jeziorze i nigdy nie odpowiedziałem na wołanie natury, hm, natury. W tym czasie wysokich obcasów i drogich posiłków rozmawiałem z moim przyjacielem na świeżym powietrzu przed jego wyzwaniem Three Peaks. Mike (nazwijmy go) szukał kierowcy i zauważył, że...
Czy jesteś snobem na świeżym powietrzu?
Ze złożonymi hierarchiami, nieznanymi bohaterami i niezrozumiałym żargonem społeczność outdoorowa jest bardziej zastraszająca, niż powinna
Wiele lat temu, zanim perspektywa biwakowania stała się realnym i ciągłym zagrożeniem w moim życiu, byłam na wskroś dziewczyną z miasta. Nigdy nie spałem pod gwiazdami, nigdy nie kąpałem się w jeziorze i nigdy nie odpowiedziałem na wołanie natury, hm, natury.
W tym czasie wysokich obcasów i drogich posiłków rozmawiałem z moim przyjacielem na świeżym powietrzu przed jego wyzwaniem Three Peaks. Mike (nazwijmy go) szukał kierowcy i zauważył, że „większość wspinaczy korzysta z transportu swoich dziewczyn”.
Przewrócił oczami. „Nazywamy ich „rockowymi przyjaciółmi” – powiedział z aroganckim uśmiechem.
Nie wiedziałem wtedy, co to jest kamień, ale wiedziałem, że jego komentarz był obraźliwy. Nie przeszkadzało mi to jednak; Kimkolwiek był przyjaciel z klifu, nie byłem jednym z nich.
Pięć lat później robię takie rzeczy, jak trekking na lodowiec na wysokości 5000 m (16 400 stóp) na wulkanie Cotopaxi lub wspinaczka na szczyt Nevis bez przewodnika.
- alt=““>
- alt=““>
- alt=““>
- alt=““>
- alt=““>
- alt=““>
- alt=““>
- alt=“Schlammige Sandalen nach der Besteigung des Nevis Peak“>
Czy jesteś snobem na świeżym powietrzu?
Nie woziłem jeszcze Petera podczas zawodów Three Peaks Challenge, ale jeśli chodzi o zajęcia na świeżym powietrzu, jestem zdecydowanie najmniej wtajemniczony. Tak, znam różnicę między żlebem a colą, ale kiedy ostatnio czytałem Dotknięcie pustki, ciągle sięgałem do słownika.
Mój status niezbyt nowicjusza, a już na pewno nie profesjonalisty, zapewnia wygodny punkt obserwacyjny, z którego można obserwować społeczność na świeżym powietrzu. Większość tamtejszych ludzi jest niezwykle przyjazna i serdeczna, ale jest spora mniejszość (15%?), której najlepiej unikać. Ta frakcja jest złośliwa wobec nowicjuszy, snobistyczna jeśli chodzi o sprzęt i bardzo głośno mówi o tym, co oznacza „właściwy” sposób postępowania z naturą.
Na przykład, kiedy mój przyjaciel Mike przygotowywał się do Nepalu, zauważyłem, że nigdy nie słyszałem o jego marce kurtek.
Wzruszył ramionami lekceważąco. „Tego byś nie miał. Tak noszą zagorzali przewodnicy górscy”.
Nie trzeba dodawać, że Mike jest snobem na świeżym powietrzu. On i jemu podobni unikają The North Face, ponieważ najwyraźniej żaden szanujący się mężczyzna na świeżym powietrzu nie widziałby w nim martwego. Nie. Dużo większe wrażenie robi spadek z góry z marką, o której nikt nie słyszał.
alt="Kia w Dolomitach nosi The North Face">Atlas i butyKia w Dolomitach nosi The North Face
Snoby spędzające czas na świeżym powietrzu często używają żargonu technicznego („spray beta”, „różowy płomień”) i cieszą się szczególnie, gdy nowicjusze są przytłoczeni.
To ten sam snobizm, który ubolewa nad Dzikim Efektem. Uwielbiam magazyn Outside, ale zniechęciłem się, gdy przeczytałem w wydaniu z grudnia 2015 r. listę, w której pominięto trendy, narzędzia i irytacje, w tym „wpływ Wild i A Walk in the Woods na ruch na szlakach”.
To, że publikacja mająca na celu promowanie kontaktu z naturą odstraszyła młodych entuzjastów, było całkowitym rozczarowaniem.
Akceptuję fakt, że nowicjusze stwarzają niebezpieczeństwa i kłopoty. Mogą być źle przygotowani, narażając siebie i innych na ryzyko. Pożerające benzynę pojazdy kempingowe depczą to, co ich właściciele, jak twierdzą, kochają, a nieznajomość etykiety na świeżym powietrzu stwarza problemy dla innych entuzjastów i środowiska – ale odpowiedzią jest edukacja, a nie wykluczenie.
alt="Film Wild został oskarżony o wzrost ruchu na szlakach">wizerunek PRZa wzrost ruchu na szlakach obwinia się dziką aktorkę Reese Witherspoon
Odpowiednie pytanie nie brzmi: „Jak zniechęcać nowoprzybyłych?” ale „jak możemy zachęcić nowicjuszy do odpowiedzialnego zaangażowania?”. Prawdą jest, że parki narodowe, szczególnie w USA, znajdują się pod coraz większą presją, ale można temu zaradzić za pomocą ograniczeń turystycznych (co moim zdaniem łatwiej powiedzieć, niż zrobić).
W poście o różnorodności w przyrodzie wymieniłam szereg korzyści, jakie można osiągnąć dzięki obcowaniu z przyrodą. Twierdzenie, że te świadczenia powinny być zarezerwowane dla małej (zwykle uprzywilejowanej) grupy ludzi, których w The North Face nie widzianoby martwych, jest najgorszym snobizmem.
Niektórzy nazywają to „broifikacją natury”, ale nie sądzę, że chłopcy z bractwa i bracia surfujący są źródłem problemu. Myślę, że jest bliżej społeczności: bardzo poważnych wspinaczy, turystów i samozwańczych arbitrów branży outdoorowej.
Logicznie rzecz biorąc, potrzebujemy czegoś więcej niż tylko kliki wyniosłych ekspertów, którzy poprowadzą naturę przez trudne czasy. Potrzebujemy nowych fal entuzjastów, którzy aktywnie angażują się w ochronę i zachowanie przyrody i dzikiej przyrody. Im więcej ludzi inwestuje w przyrodę, tym większą mamy siłę, aby wprowadzać zmiany.
Powiedzmy sobie jasno: nie potrzebujesz szafy pełnej czekanów, pianek i toreb biwakowych jak Peter. Poczucie świadomości dobrze zrobi. To i para solidnych butów.
Schodzić. Jest tu pięknie.
stary=„„>
Częściowo po to, by przeciwstawić się snobom spędzającym czas na świeżym powietrzu, polecamy Wild, bestsellerowy pamiętnik będący kroniką impulsywnej decyzji Cheryl Strayed o przebyciu ponad 1500 km szlakiem Pacific Crest Trail.
Zdjęcie główne: Aleksandr Grechanyuk/Shutterstock
.