Polowanie na zorzę polarną w Tromsø

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Przejechaliśmy 350 km na północ od koła podbiegunowego, aby polować na nieuchwytną zorzę polarną w Tromsø. Oto co się stało. Naciągnąłem kołdrę na głowę i przytuliłem się do wezgłowia. „Nie chcę wychodzić” – powiedziałam, słowa gorące i ponure pod kołdrą. Peter zdjął kołdrę z łóżka. – Chodź, musimy iść. Westchnąłem zmęczony i podniosłem się. To prawda: nie chciałam wychodzić. Na litość boską, byliśmy za kołem podbiegunowym! Była szósta wieczorem, a na zewnątrz było zimno! I ciemno! I lodowate! Cały dzień byliśmy poza domem i cieszyliśmy się…

Polowanie na zorzę polarną w Tromsø

Przejechaliśmy 350 km na północ od koła podbiegunowego, aby polować na nieuchwytną zorzę polarną w Tromsø. Oto, co się stało

Naciągnęłam koc na głowę i oparłam się o zagłówek.

„Nie chcę wychodzić” – powiedziałam, słowa gorące i ponure pod kołdrą.

Peter zdjął kołdrę z łóżka. – Chodź, musimy iść.

Westchnąłem zmęczony i podniosłem się. To prawda: nie chciałam wychodzić. Na litość boską, byliśmy za kołem podbiegunowym! Była szósta wieczorem, a na zewnątrz było zimno! I ciemno! I lodowate!

Przez cały dzień byliśmy poza domem i zrobiliśmy krótką, ale obfitą przerwę w hotelu, po czym wyruszyliśmy na trzecią noc z rzędu. Każde z nas pierwsze dwie noce spędziło na gonieniu zorzy polarnej w Tromso (bez skutku) i wędrówkach z arktycznymi husky (jestem miłośnikiem kotów). Nie powinnam narzekać, ale jak Peter ci powie, nie znoszę zimna.

Założyłem legginsy termoaktywne, potem legginsy i spodnie turystyczne. Na wierzch założyłam kamizelkę termoaktywną z długim rękawem, warstwę bazową z długim rękawem, t-shirt, polar i kurtkę przeciwdeszczową. Z całą gracją i zwinnością Marshmallow Mana założyłem trzy pary skarpet i buty turystyczne. Potem przyszedł buff i szalik, czapka, nauszniki, dwie pary rękawiczek i oczywiście moje małe laseczki, które w zasadzie były jedyną rzeczą, która w tamtym momencie sprawiała mi radość. Z kolejnym polarowym kocem i szalikiem wepchniętym do plecaka, byłem wreszcie gotowy do wyjścia.

Z naszego hotelu udaliśmy się na krótki spacer do Guides Central, gdzie mieliśmy spotkać się z Gunnarem z GuideGunnar, jednej z najstarszych i najbardziej doświadczonych firm zajmujących się pogonią za zorzą polarną w Tromsø.

alt="Zorza polarna-w-tromso-1″>Atlas i butyCiepło (a zatem i radość) z powrotem w biurach GuideGunnar

Gunnar powitał nas w biurze i przedstawił strategię na wieczór. Korzystając z ogromnej mapy ściennej, wyjaśnił, że chmury napływają na ten obszar. Gdybyśmy więc mieli pecha, musielibyśmy jechać kilkaset kilometrów na południe, do pasma górskiego, które utrzymywało chmury na dystans i zapewniało dobry widok na światła.

Jako planistę zachęciło mnie jego pragmatyczne podejście i szybko się ożywiłem.

Wsiedliśmy do furgonetki Gunnara (na szczęście ogrzanej) i obejrzeliśmy krótki film wyjaśniający fenomen zorzy polarnej. Warto to sprawdzić, ponieważ prostym językiem wyjaśnia dokładnie, co powoduje zorzę polarną w Tromsø i poza nią.

Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że zorza polarna jest zawsze obecna: 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. To nie wrodzona nieuchwytność, ale warunki pogodowe sprawiają, że tak trudno je zobaczyć.

Jechaliśmy dalej przez około 20 minut, kiedy ku mojemu zdziwieniu Gunnar powiedział, że się zatrzyma, gdy pomyśli, że włączą się światła. Wyskoczyliśmy z furgonetki pełni nadziei, ale ostrożni. Po sześciu godzinach gonienia za światłami zaledwie dwie noce wcześniej zastanawiałem się, czy nasze szczęście naprawdę może zmienić się tak szybko.

Następnie, ku mojej radości, zobaczyliśmy na niebie uderzającą smugę światła. Poczułem dziwną mieszankę emocji: podziw, że w końcu mogliśmy zobaczyć słynną zorzę polarną, ulgę, że było warto, ale także poczucie zawiedzionych oczekiwań. Jak widać, światła były nieruchome i zabarwione na skromną leśną zieleń. To nie była żywa zieleń filmów poklatkowych i profesjonalnych zdjęć. Czy kamery kłamały? Czy rzeczywistość była tylko trochę... subtelna?

alt=”Czy daliśmy się oszukać zdjęciami Nat Geo? Czy rzeczywistość była choć trochę… subtelna?”>Atlas i butyCzy daliśmy się oszukać zdjęciami Nat Geo? Czy rzeczywistość była tylko trochę... subtelna?

Gdy światła przygasły, wróciliśmy do furgonetki i kontynuowaliśmy jazdę, przygotowując się, że tak będzie najlepiej. Nieważne, pomyślałem. Widziałem zorzę polarną w Tromso. Dzieło życia odblokowane.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że będzie znacznie lepiej. Zatrzymaliśmy się kolejne 30 minut później i Gunnar zdecydował się rozbić obóz na wieczór. Rozpalił ognisko, rozdawał ciepłe napoje i pyszne norweskie wypieki (miały w sobie cynamon – jeśli wiecie o czym mówię, podeślijcie przepis!).

Nie musieliśmy długo czekać, zanim światła pojawiły się ponownie i powoli zaczęły przesuwać się po niebie. Gunnar pozwolił mi i Peterowi oderwać się od głównej grupy i przejść cichą wiejską drogą, gdzie nie było żadnego zanieczyszczenia światłem.

Zatrzymaliśmy się tam na jedną z tych chwil, kiedy czujesz, że zrobiłeś w życiu wszystko dobrze.

alt=“Nowe drzewa w poszukiwaniu zorzy polarnej w Tromso”>Atlas i butyRzuć okiem na to, na co czekaliśmy

Oczywiście nastrój został zrujnowany, gdy uświadomiłem sobie, że to dobra okazja, aby pójść do łazienki. Niedługo potem dołączyliśmy do grupy, aby ogrzać się przy ognisku.

Światła nad nimi rozbłysły i przygasły, a potem rozbłysły i przygasły. W tym momencie byłem całkiem zadowolony z tego doświadczenia i wolałbym wrócić do domu. Jednakże, gdy wznosiłem toast nad ogniem, usłyszałem głos Gunnara przecinający ciemność.

„Uważaj na niebo! Za minutę wypełnią się światła!” – krzyknął z nadprzyrodzoną zdolnością jasnowidzenia.

Jak na zawołanie niebo ożyło światłami. Mnóstwo indywidualnych przedstawień – niektóre migoczące, inne migoczące, inne tańczące i spiralne – połączyło się w jedną fantastyczną scenę.

Ach, więc na to czekaliśmy.

Powiedzieć, że było bosko, to za mało. Tłumi Twoje kroki na śniegu, jeży Ci się włos na karku, zapiera dech w piersiach i niemal doprowadza do łez.

Misja: Atlas & Boots

Patrzyliśmy na światła przez wieki, na które ja nie miałem czasu. Pokaz zrobił na nas takie wrażenie, że wiedzieliśmy, że nie ma nic lepszego. Kiedy Gunnar zaproponował wcześniejsze zakończenie, wszyscy się zgodziliśmy i pożegnaliśmy się ze światłami.

Prawdopodobnie już nigdy nie zobaczę zorzy polarnej, nawet jeśli odwiedzę wymarzone miejsca na Grenlandii i Wyspie Baffina. Ale to jest w porządku. Raz w życiu masz szczęście.

Zorza polarna w Tromso: najważniejsze informacje

Co: Poluj na zorzę polarną w Tromso w Norwegii, 350 km (217 mil) na północ od koła podbiegunowego.

Gdzie: Mieszkaliśmy w Scandic Ishavshotel, doskonałej alternatywie dla ogromnego Radissona obok. Położony na nabrzeżu Ishavshotel oferuje panoramiczne widoki na port w Tromso, most w Tromso i Katedrę Arktyczną, a także łatwy dostęp do lokalnych atrakcji - Muzeum Polarne znajduje się zaledwie kilka minut od hotelu.

Nasz pokój miał okna sięgające od podłogi do sufitu, niezwykle ważny grzejnik i podłogę wyłożoną wykładziną, dzięki czemu był przytulnym miejscem na odpoczynek po dniu (lub nocy!) na mrozie.

Śniadanie (wliczone w cenę pokoju) jest wyjątkowe. Na początek hotel ma własnego baristę, który może przygotować Państwu kawę. Jest tam pyszny wybór gorących dań, a także świeże pieczywo, talerze serów i wędliny - ale pièce de résistance to miska makaroników, spokojnie stojąca w kąciku z deserami. Nieograniczone makaroniki! Czy kiedykolwiek słyszałeś coś takiego? Nie trzeba dodawać, że gorąco polecamy ten hotel.

alt="Witryna internetowa poświęcona zorzy polarnej w Tromso">

Kiedy: Istnieje wiele informacji na temat najlepszego czasu na obserwację zorzy polarnej w Tromso, ale większość z nich jest sprzeczna. Byliśmy tam w październiku, więc ufamy zorzy polarnej, co sugeruje, że marzec, kwiecień, wrzesień i październik to najlepszy czas na zobaczenie zorzy polarnej w Tromsø.

Warto zauważyć, że kiedy zapytaliśmy Gunnara o twierdzenia, że ​​światła przygasają, odpowiedział: „Dopóki słońce będzie świecić na twoją twarz, pojawi się zorza polarna”.

Jak: Polowanie na zorzę polarną w Tromso nie jest tanie (około 1250 NOK (150 dolarów) za osobę), ale z przewodnikiem masz naprawdę największe szanse. Gorąco polecamy Gunnara, który od lat nie tylko organizuje wycieczki po zorzy polarnej, ale także od lat oprowadza narciarzy biegowych i narciarzy (w tym byłego premiera Nowej Zelandii): Guide-gunnar.no, info@guide-gunnar. nie, +47 93 443 443.

Wycieczki Gunnara obejmują ciepłe napoje i przekąski, kombinezony termiczne, statywy i odblaskowe opaski na nadgarstki. Jego van może pomieścić 14 pasażerów, więc możesz dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, ale możesz zarezerwować prywatną wycieczkę, jeśli chcesz dodatkowo zapłacić.

Najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest to, że zorza polarna w Tromsø (a właściwie gdziekolwiek indziej) zależy w dużej mierze od pogody. Wymaga cierpliwości, odporności (wspominałam, że jest zimno?), a także akceptacji faktu, że możesz w ogóle nic nie widzieć.

Najlepszym sposobem na dotarcie do Tromsø jest lot z Oslo. Zarezerwuj przez Skyscanner, aby uzyskać najlepsze ceny. Z lotniska w Tromso można dojechać do miasta autobusem Flybussekspressen. Kosztują one 60 NOK (7,3 USD) i wyjeżdżają tuż przed lotniskiem. Nieco tańszą opcją jest „autobus państwowy” (w kolorze białym).

Bilety można kupić w kiosku na lotnisku w Tromso (36 NOK lub 50 NOK na pokładzie). Do odpowiedniego przystanku autobusowego można dotrzeć przechodząc przez parking podziemny lub omijając go naziemny. Jeśli nie masz pewności, po prostu zapytaj przedstawiciela lotniska.

Powodzenia!

alt="Zorza polarna w Tromsø na Pinterest Pin">

Misja: Atlas & Boots
      .