Van Journal, tydzień 8: Wędrówka po Półwyspie Tasmana
Zejdź z dróg... W tym tygodniu podróżowaliśmy po Tassie naszym vanem i właśnie to zrobiliśmy. Zjechaliśmy z dróg i poszliśmy na szlaki. Mówią, że najlepszą rzeczą w życiu w furgonetce jest to, że można spędzić o wiele więcej czasu na świeżym powietrzu, i zdecydowanie tak było w tym tygodniu, ponieważ więcej czasu spędziliśmy na szlaku lub w namiocie, niż w ogóle w furgonetce. W tym tygodniu skupiliśmy się na pozostałych szlakach turystycznych na Półwyspie Tasmana, które przeoczyliśmy podczas wizyty mojego taty. Po wielu kilometrach, zarówno w pionie, jak i w poziomie, chciałbym...
Van Journal, tydzień 8: Wędrówka po Półwyspie Tasmana
Zejdź z ulic...
W tym tygodniu podróżowaliśmy po Tassie naszą furgonetką i właśnie to zrobiliśmy. Zjechaliśmy z dróg i poszliśmy na szlaki. Mówią, że najlepszą rzeczą w życiu w furgonetce jest to, że można spędzić o wiele więcej czasu na świeżym powietrzu, i zdecydowanie tak było w tym tygodniu, ponieważ więcej czasu spędziliśmy na szlaku lub w namiocie, niż w ogóle w furgonetce.
W tym tygodniu skupiliśmy się na pozostałych szlakach turystycznych na Półwyspie Tasmana, które przeoczyliśmy podczas wizyty mojego taty. Po wielu kilometrach, zarówno w pionie, jak i w poziomie, powiedziałbym, że mieliśmy bardzo udany tydzień pieszych wędrówek i zwiedzania tego regionu Tassie, którego nie można przegapić!
Samochodem lub autostradą można pokonać osiem i pół mili w ciągu kilku minut, ale co widzi człowiek? To, co z biegiem czasu zyskuje, traci na korzyściach dla ciała i umysłu.
Richarda Proenneke’a
Niezależny spacer Szlakiem Trzech Przylądków
To, co kocham w Tasmanii, to jej solidna infrastruktura i kultura związana z wielodniowymi wędrówkami. To jak subtelniejsza wersja Wyspy Południowej w Nowej Zelandii. Nie podoba mi się jednak to, że TasParki najwyraźniej zorganizowały alokację zasobów w sposób, który próbuje naśladować sukces luksusowych spacerów najwyższej klasy w Nowej Zelandii.
Nie zrozumcie mnie jednak źle, nie mam problemu z tą nową falą i uważam, że to wspaniale, że ludzie, którzy nie chcieli wyruszyć na szlaki, mają teraz taką możliwość. Myślę jednak, że gdybym ja rządził, trzymałbym się nieco bardziej popularnego sloganu „Keeping Tassie Wild” i wydałbym trochę więcej pieniędzy, aby zaspokoić potrzeby rynku niezależnych poszukiwaczy przygód, którzy wolą bardziej surowe doświadczenia. Ale z drugiej strony, jeśli chodzi o pieniądze, istnieje bilans i jest całkiem oczywiste, który rynek przechyli szalę w stronę zysku.
Szlak Trzech Przylądków został otwarty dopiero w 2015 roku i już jest jedną z najpopularniejszych wielodniowych wycieczek na Tasmanii. Jedynym zastrzeżeniem jest to, że za przywilej tej wędrówki oczekuje się, że turyści zapłacą ponad 500 dolarów za osobę.
Nie w proteście przeciwko opłatom, ale chcąc na własną rękę doświadczyć dzikiej przyrody przylądków Tasmanii, wyruszyliśmy na bezpłatną wycieczkę po trzech przylądkach trasą dostępną dla każdego. Nie mam problemu z przekazaniem pieniędzy Tasmanian Parks, ponieważ wykonują tutaj fantastyczną robotę. Ale przynajmniej dla nas płacenie za wędrówkę ze wszystkimi luksusami mija się z celem i pokonuje surowe, pewne poczucie przygody, po którą wyruszyliśmy.
Zatem pełni optymizmu i nienaruszonego ducha przygód, ponownie przypięliśmy nasze torby, opuściliśmy Clifden w Fortescue Bay i udaliśmy się w stronę Przylądków. Obecnie jestem w trakcie kompletowania długiego, niezależnego przewodnika pieszego po Trzech Przylądkach, który przebiega naszą trasą. Krótko mówiąc, była to niezwykle zróżnicowana trasa z 45 kilometrami wspaniałej nadmorskiej scenerii, bujnymi lasami deszczowymi w strefie umiarkowanej i zawrotnymi, stromymi doleritowymi klifami.
Poniżej kilka moich ulubionych wspomnień z Trasy Trzech Przylądków.
Przeczytaj więcej: Jak bezpłatnie wędrować szlakiem Trzech Przylądków na Tasmanii (bez przewodnika)
alt="KAP HAUY">
alt=“TRZY WĘDRÓWKI TRASY PRZYKŁADOWEJ NA TASMANII”>
alt=“CAMPING NA TASMANII”>
alt="TRZY WIELKIE WIELKASZKI">
alt="Wyspa Tasmana Tasmania">
alt="TRZY WIELKIE WIELKASZKI">
alt=“Wędrówka SZLAKIEM TRZECH PRZYLEPKÓW NA TASMANII”>
Przylądek Raul
Można by pomyśleć, że liczba peleryn dostępnych na Szlaku Trzech Przylądków jest całkiem jasna. Jednak do trzeciego i ostatniego przylądka Tasmanii można obecnie dotrzeć wyłącznie osobną ścieżką z południowego krańca półwyspu.
Tak więc po długiej, kilkudniowej wędrówce szlakiem Trzech Przylądków udaliśmy się prosto do Cape Raoul na kolejny długi dzień wędrówki o długości ponad 20 km. Wydłużyliśmy także wycieczkę, dodając szybki objazd do Shipstern Bluff, gdzie odbywa się jedna z najlepszych na świecie przerw na surfowanie na dużych falach.
Przeczytaj więcej: Wycieczka na Cape Raoul na Tasmanii
- alt=“KAP RAUOL“>
- alt=“KAP RAUOL“>
Koniec tygodnia
Pod koniec tygodnia ponownie znaleźliśmy się w strefie rekreacyjnej Sorrell przed naszymi laptopami. Sorrell było dla nas czymś w rodzaju domu z dala od domu i doskonałą bazą wypadową do parkowania w długie dni pracy.
Mieliśmy też więcej ćwiczeń sprzątania i przygotowań dla gości, ponieważ tym razem Kim, kuzyn Haylei, z którym podróżowaliśmy po Europie i Sri Lance, dołączył do nas w 9. tygodniu wycieczki Tassie Van!
.