Poznaj pierwszą osobę, która odwiedzi każdy kraj na świecie bez latania
Gdybyś spotkał Grahama Hughesa na ulicy, najprawdopodobniej wziąłbyś go za kolejnego turystę lub studenta, który przestał się widywać dwa tygodnie po goleniu. Ale za okularami i skromnym uśmiechem kryje się człowiek, który osiągnął niezwykłe rzeczy: Graham jest pierwszą osobą, która podróżuje do każdego kraju na świecie bez wchodzenia na pokład samolotu. Używając łodzi, samochodów, autobusów i pociągów, odwiedził każdy zakątek planety. Podróż ta zajęła mu cztery lata. Jeszcze bardziej niezwykły jest fakt, że pochodzący z Liverpoolu w Wielkiej Brytanii,...
Poznaj pierwszą osobę, która odwiedzi każdy kraj na świecie bez latania
Gdybyś spotkał Grahama Hughesa na ulicy, najprawdopodobniej wziąłbyś go za kolejnego turystę lub studenta, który przestał się widywać dwa tygodnie po goleniu.
Ale za okularami i skromnym uśmiechem kryje się człowiek, który osiągnął niezwykłe rzeczy: Graham jest pierwszą osobą, która podróżuje do każdego kraju na świecie bez wchodzenia na pokład samolotu.
Używając łodzi, samochodów, autobusów i pociągów, odwiedził każdy zakątek planety. Podróż ta zajęła mu cztery lata. Jeszcze bardziej niezwykły jest fakt, że pochodzi z Liverpoolu w Wielkiej Brytanii, a obecnie mieszka na prywatnej wyspie w Panamie, co zdobył w teleturnieju. (Tak, my też kipimy z zazdrości.)
Graham odwiedził w tym miesiącu Reddita i zaprosił czytelników, aby o cokolwiek go zadawali – i tak też zrobiliśmy. Oto podsumowanie jego najciekawszych odpowiedzi.
Po pierwsze, jak wpadłeś na pomysł tej wspaniałej przygody?Wszystko to wynika z mojej miłości do podróży, którą mam od dziecka. Zanim wyruszyłem w podróż, zwiedziłem już w swoim życiu około 70 krajów.
Nie umiem śpiewać, nie umiem grać na instrumencie muzycznym, nie potrafię przebiec 100 m w czasie krótszym niż 10 sekund, ale mam niezły talent, jeśli chodzi o poruszanie się, spanie w niewygodnych miejscach, wyrażanie siebie, próbowanie nowych rzeczy, wystawianie się na działanie… Wyjazd do dowolnego kraju bez latania wydawał się czymś, co mieściło się w moich możliwościach – szczerze mówiąc, byłem trochę zaskoczony, że nikt wcześniej tego nie zrobił.
Jak udało Ci się sfinansować swoje podróże? Zaoszczędziłem i dostałem trochę pieniędzy na program telewizyjny, który zrobiłem dla Lonely Planet. Pod koniec mojej podróży moja rodzina i przyjaciele pomogli mi dokończyć to, co zacząłem. Całość kosztowała mnie około 27 000 funtów w ciągu czterech lat – niecałe 7 000 funtów (10 000 dolarów) rocznie.
Czy spędziłeś trochę czasu w każdym kraju lub przeglądałeś je w stylu maratonu, sprawdzając je na liście? Było dość maratonie, ale w niektórych miejscach kręciłem się w oczekiwaniu na wizy lub statki. Czasami zostawałem trochę dłużej, niż naprawdę potrzebowałem... Czasami trudno było mi się oderwać. Ale jak zawsze mówię, te miejsca donikąd nie prowadzą i kto wie? Dzięki temu mógłbym dostać program telewizyjny, w którym będę mógł wrócić i naprawdę poznać te miejsca, bez konieczności biegania (lub trzymania kamery wideo na wyciągnięcie ręki!).
„Zgubiłem szmatę, kiedy mnie aresztowano i zabrano na komisariat policji w Brazzaville. Nie powinienem był tego robić. Otrzymałem ważną lekcję: uśmiechaj się”.
Grahama Hughesa
Jak wygląda Twój paszport? Trochę tak i to i to i to 😀
Jakie jest Twoje 5 ulubionych krajów? Zmienia się to codziennie, ale na szczycie listy zawsze umieściłbym Iran, Boliwię, Tajlandię, Madagaskar i Wielką Brytanię.
Który kraj ma najpiękniejsze kobiety? Wielka Brytania, a konkretnie LIVERPOOOOOOOOL!!
Który kraj zaskoczył Cię najbardziej i dlaczego? Iran. Bo NIC nie było takie, jak się spodziewałem. Zdecydowanie najbardziej przyjazny kraj na świecie. Któregoś wieczoru w autobusie do Khorramshahr usiadła przede mną starsza pani.
Kiedy szliśmy około 20 minut, wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła do kogoś. Po chwili rozmowy w języku perskim odwróciła się i uśmiechnęła do mnie przez szczelinę w siedzeniu. Odwzajemniłem uśmiech. Potem, ku mojemu zdziwieniu, podała mi swój telefon i gestem poprosiła, żebym przyłożył go do ucha. Zrobiłem to, a głos po drugiej stronie przedstawił się jako Hossein.
Wyjaśnił, że jest nauczycielem języka angielskiego w Khorramshahr, że siedzę za jego babcią i że ona do niego zadzwoniła, bo się o mnie martwiła.
,Naprawdę? Dlaczego się martwi? – zapytałem.
„No cóż” – powiedział Hossein – „martwi się, że autobus przyjedzie do Khorramshahr bardzo wcześnie – o 5 rano – i że nie będziesz mógł nigdzie pojechać i nikt nie zrobi ci śniadania. Chciałaby wiedzieć – czy nie masz nic przeciwko – czy może zabrać cię do domu i zrobić śniadanie”.
IMPONUJĄCY.
…A jakich krajów nie odwiedziłbyś ponownie? Cóż, miałem niefortunne doświadczenia na Wyspach Zielonego Przylądka i w Kongo, ale myślę, że wróciłbym tam. Ludzie byli mili, miałem tylko problem z policją!
Czy możesz wyjaśnić to bardziej szczegółowo? Dobrzy gliniarze z Zielonego Przylądka (co jest zrozumiałe) nie do końca rozumieli, co do cholery robię, kiedy przybyłem do kraju dużym drewnianym kajakiem z grupą senegalskich rybaków. To był idiotyczny czyn.
Nie ma dnia, żebym się nie kopnął za to, że jestem takim idiotą. Potem przez jakiś czas byłem zły na Republikę Zielonego Przylądka, ale to było pięć lat temu i na starość złagodniałem. Jak poważnie? DREWNIANE KAJAKO?? Całkowity ruch kutasa.
Kongo – nie jest to zbyt usprawiedliwione, ale straciłem rachubę z szefem policji, kiedy zostałem aresztowany i przewieziony na komisariat policji w Brazzaville. Nie powinienem był tego robić. Nauczyłem się jednak ważnej lekcji: UŚMIECHAJ SIĘ! Poważnie. Mogłoby to zaoszczędzić mi kilku dni spania na betonowej podłodze.
Czy kiedykolwiek czułeś się naprawdę niebezpieczny? Dopiero przedstawiciel Ambasady Brytyjskiej w Kongo odwiedził mnie w celi i dał mi jasno do zrozumienia, że policja, hm, „może wyglądać na wypadek, jeśli nie przestanę krzyczeć i kopać drzwi”. To naprawdę mnie przestraszyło.
W jakich językach mówisz? Czy byłeś w stanie porozumieć się z mieszkańcami, którzy nie mówili po angielsku? Mówię trochę po francusku i trochę po hiszpańsku. Muszę przyznać, że nie jestem zbyt dobra w językach, ale całkiem nieźle udaje mi się porozumiewać. Na koniec dnia możesz po prostu się uśmiechać i wskazywać na różne rzeczy! Żałuję jednak, że nie mam większego talentu językowego. Mam przyjaciela, który mówi ośmioma językami. Jest jak magik czy coś.
Jaki jest najtrudniejszy region na świecie, jeśli chodzi o poruszanie się wyłącznie po angielsku? Kiedy pojechałem tam po raz pierwszy w 2002 r., było to trudne miejsce, ale teraz – od Igrzysk Olimpijskich w 2008 r. – wiele oznakowań jest napisanych zarówno chińskimi, jak i łacińskimi znakami, więc znacznie łatwiej jest upewnić się, że jedziesz właściwym autobusem. Rosja jest nadal dość twarda.
Jaka była Twoja najdłuższa samotna podróż? Na starym statku towarowym płynącym z Australii do Nauru. Podróż w obie strony trwała 34 dni. Po drodze wróciłem na Wyspy Salomona i Kiribati (miejsca, które „odhaczyłem” w zeszłym roku). Załoga pochodziła głównie z Fidżi. To była świetna zabawa.
Czy myślisz, że jako kobiecie byłoby to trudniejsze? Myślę, że byłoby to trudniejsze, ale nie niemożliwe. Niektórzy z największych podróżników wszechczasów – Nellie Bly, Gertrude Bell, Annie Londonderry – stanęli przed podobnymi wyzwaniami, gdy świat był DUŻO bardziej niebezpieczny. Dbanie o bezpieczeństwo obejmuje kierowanie się intuicją, ciągłe aktualizowanie danych na Facebooku lub Twitterze oraz posiadanie kogoś, kto będzie na Ciebie czekał w miejscu docelowym (CouchSurfing świetnie się do tego nadaje). Przekonasz się, że rzadko podróżujesz sam, często jest tam ktoś, kto dopilnuje, abyś dotarł tam, gdzie chcesz.
Czy to cię rozchorowało? NIE! Dość niezwykłe. Więc powinieneś zrobić SUPER ŻOŁNIERZY z mojego DNA. Przed wyjazdem z Wielkiej Brytanii miałam wszystkie możliwe szczepienia, brałam tabletki przeciwmalaryczne na obszarach dotkniętych malarią, starałam się nie pić wody z kranu i starałam się jadać gorące potrawy. Plus szczypta szczęścia!
Czy kiedykolwiek tęskniłeś za domem? Nie tak bardzo. Dzięki takim funkcjom jak Skype i Facebook dom nigdy nie jest daleko.
Za jakim krajem tęsknisz najbardziej? Najlepszy posiłek, jaki jadłem, jadłem pod przydrożną markizą w Jayapura w Zachodniej Papui. Słodko-kwaśna kałamarnica na ryżu. Nadal mam szczęśliwe sny o tej kałamarnicy.
A co Ci się najmniej podobało? Najbardziej podobał mi się „Balut”, zapłodnione kacze jajo na Filipinach. Brzmi równie obrzydliwie, jak smakuje.
Czy był taki moment, że myślałeś, że się nie uda? Tak, po śmierci mojej siostry w marcu 2011 r. naprawdę ciężko było mi wznowić podróże. W tym momencie odwiedziłem 184 kraje, a pozostało mi tylko 17, ale wiedziałem, że najtrudniej będzie do nich dotrzeć bez latania (kraje wyspiarskie na Pacyfiku i kraje Oceanu Indyjskiego), ale tak wiele osób pomogło mi dotrzeć tak daleko. Naprawdę musiałem to dokończyć. Cieszę się, że to zrobiłem.
Czy w przypadku podziału innego kraju, takiego jak Sudan Południowy, musiałbyś udać się do nowego kraju? Sudan Południowy był moim ostatnim krajem. Wróciłem tam z Australii po wizycie u wyspiarskich narodów Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Kiedy zaczynałem, nie był to kraj. Jeśli pojawi się nowy kraj, mogę tam polecieć bez latania. Mam na oku Bougainville i Grenlandię!
Czym się teraz zajmujesz? Byłem niedoszłym filmowcem. Teraz po prostu odpoczywam na mojej wyspie i piszę książkę o moich podróżach. To chyba czyni mnie niedoszłą autorką!!
Jak bogaty jesteś? W tej chwili mam 87 funtów na rachunku bieżącym, więc to niewiele! Więc chociaż mam udziały w wyspie, na której mieszkam, na papierze jestem wart co najmniej 100 000 dolarów.
Czy pracowałeś za dodatkowe pieniądze będąc w trasie? Nie, nie, ale podczas podróży możesz dość łatwo znaleźć pracę - w hostelu lub pensjonacie, ucząc angielskiego jako języka obcego, ucząc surfingu, zbierania owoców w Australii itp.
Jakie są Twoje przyszłe cele? Dokończ książkę! W 2016 roku planuję kolejną podróż dookoła świata z innym rekordzistą Guinnessa, Tysonem Jerrym.
Jak wygląda życie na prywatnej wyspie? Kochanie! Żyję poza siecią, panelami słonecznymi, zbieraniem wody deszczowej i całym tym jazzem. Zatoka Delfinów z tyłu. Do miasta Bocas Del Toro można dopłynąć łodzią w zaledwie 20 minut. Jestem samozwańczym burmistrzem Carrotopolis. Kocham to miasto!!
Czy mogę z tobą zamieszkać? Jestem bardzo miła, kocham zwierzęta i gotowanie. Ha! Możesz surfować po mojej kanapie na wyspie Jinja w Panamie (sprawdź Mapy Google lub CouchSurfing), ale musisz być miły... i trochę szalony, żeby tu mieszkać!
Czy jesteś Scouse'em? Wiesz, że NIGDY nie powinieneś chodzić sam, prawda? Nie galopuj po świecie po swojej śmierci!Ha!! No dalej, świat jest pełen ludzi! Nigdy nie idę sam!
Przeczytaj więcej o przygodach Grahama na grahamdavidhughes.com.
.