Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym: czego Amerykanie mogą nauczyć się od Brytyjczyków

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Wielu z nas może sobie pozwolić na mniejszą pracę, a mimo to tego nie robimy. Przygotowując się do powrotu do pracy, zastanawiamy się, dlaczego równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest wciąż tak nieuchwytna Tim Armstrong, 43-letni dyrektor generalny AOL, wstaje o 5 rano. Próbuje wstrzymywać się z wysyłaniem e-maili do 7 rano. Można się z nim wówczas skontaktować e-mailem „rano, w trakcie jazdy i późnym wieczorem”. Ma przerwę na część weekendu, ale potem zaczyna pracę w niedzielę o 19:00, dzwoni i pisze...

Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym: czego Amerykanie mogą nauczyć się od Brytyjczyków

Wielu z nas może sobie pozwolić na mniejszą pracę, a mimo to tego nie robimy. Przygotowując się do powrotu do pracy, zastanawiamy się, dlaczego równowaga między życiem zawodowym a prywatnym pozostaje tak nieuchwytna

Tim Armstrong, 43-letni dyrektor generalny AOL, wstaje o 5:00 i stara się wstrzymywać z wysyłaniem e-maili do 7:00. Można się z nim wówczas skontaktować e-mailem „rano, w trakcie jazdy i późnym wieczorem”. Lubi przerwę przez część weekendu, ale potem zaczyna pracę w niedzielę o 19:00, dzwoniąc i pisząc e-maile.

Karen Blackett, dyrektor generalna MediaCom UK, otrzymuje około 500 e-maili dziennie. Wraca do domu punktualnie o 18:30. spędzić czas z synem, ale potem wraca do pracy o 20:00. dla połączeń i e-maili.

Te relacje z życia dyrektorów generalnych, opublikowane w Guardianie w 2013 roku, są przygnębiającą lekturą. Autorzy artykułu dobrze to podsumowują, pytając: „Jaki jest sens bycia bogatym i odnoszącym sukcesy, jeśli codziennie musisz wstawać przed wschodem słońca, aby odpowiedzieć na 500 e-maili?”

Niektórzy będą argumentować, że praca jest tak samo wartościowa jak alternatywa; że wylegiwanie się przez cały dzień na plaży jest nieskończoną przyjemnością, a produktywność – poczucie spełnienia – uszczęśliwia ludzi.

Każdy jest inny, ale myślę, że śmiało można powiedzieć, że najfajniejszym miejscem jest daleko od 500 e-maili dziennie, ale nie tak daleko, jak ciągłe wylegiwanie się na plaży.

alt="Skala równowagi między życiem zawodowym a prywatnym">

O tym napięciu przypomina mi niedawne badanie, z którego wynika, że ​​brytyjscy pracownicy korzystają z większej liczby dni urlopu niż ich koledzy na całym świecie. W Wielkiej Brytanii 75% ankietowanych pracowników stwierdziło, że zamierza w tym roku wykorzystać cały urlop (średnio 27 dni w roku).

Dla kontrastu tylko 44% amerykańskich pracowników spodziewało się, że zrobi to samo, mimo że mediana wynosiła marne 12 dni – tylko o jeden więcej niż w Chinach. Tak naprawdę Ameryka jest jednym z niewielu krajów na świecie, w którym nie obowiązują prawne wymagania dotyczące minimalnego urlopu.

alt="Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym: tabela krajów">

Dlaczego taka nierówność? Profesor psychologii i autor książki Wellbeing: Productivity and Happiness at Work Cary L. Cooper oferuje dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, Amerykanie są z natury pracoholikami: „Robienie postępów w pracy ma fundamentalne znaczenie dla ich własnego wizerunku oraz wizerunku, jaki chcą prezentować swojemu pracodawcy i światu zewnętrznemu — Ameryka jest otwarta na biznes 24 godziny na dobę!”

Drugie wyjaśnienie jest takie, że amerykańscy pracownicy są bardziej niepewni swojej pracy z powodu słabszych przepisów dotyczących zwolnień, zwolnień lekarskich i godzin pracy. Cooper pisze: „Ponieważ pracownicy są bardziej narażeni na natychmiastową utratę pracy, jeśli nie wywiążą się z obowiązków, podejrzewam, że wielu pracowników boi się skorzystać z przysługującego im urlopu, niezależnie od tego, jak bardzo jest skromny, ponieważ obawiają się, że spowoduje to przesłanie komunikatu: „Nie będę postrzegany jako osoba w pełni zaangażowana lub dająca z siebie 100%”.

Takie podejście do pracy jest całkowicie przygnębiające, niezależnie od tego, czy jest to poparcie dla Wielkiego Amerykańskiego Marzenia, czy poważny przypadek „prezentyzmu”. Nadmiar pracy może być szkodliwy dla zdrowia i zmniejszać produktywność. Poza tym (nie sądzę, że stwierdzenie tego jest antykapitalistyczne) z pewnością są lepsze rzeczy, które my, ludzie, możemy zrobić ze swoim czasem?

Pytanie to było wielokrotnie zadawane, być może najsłynniej przez ekonomistę Johna Maynarda Keynesa, który przewidywał, że około 2030 roku obywatele krajów rozwiniętych będą pracować 15 godzin tygodniowo, a czas uwolniony przez technologię wykorzystają na szlachetniejsze zajęcia: podróże, muzykę, sztukę, literaturę.

Niestety Keynes się mylił. Technologia nie była wyzwolicielem, ale nauczycielem, używanym przez korporacyjnych gigantów do „pomagania” nam w pracy z dowolnego miejsca.

alt=“Work-Life-Balance”>Kampania marketingowa Microsoft dla Office 365

Wielu z nas już kwestionuje bezsens długich godzin pracy. Być może w odległej przyszłości ludzie będą patrzeć na nas z litościwym rozbawieniem, które rezerwujemy dla łowców czarownic i wróżek. Spędzili życie, pracując jak chomiki w kole! Myśleli, że coś osiągnęli!

Nie każdego stać na to, żeby pracować krócej, ale możemy i powinniśmy przynajmniej wziąć urlop. Dla niektórych może to oznaczać podjęcie mniej wymagającej pracy, ale uwierzcie mi, warto. Alternatywą jest wspinanie się dalej po śliskim biegunie sukcesu zawodowego i uświadomienie sobie, że nawet na szczycie po prostu nie ma wytchnienia – jest po prostu więcej tego samego.

Podróżowanie, spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, nauka nowego języka, czytanie dobrych książek, bieganie są o wiele ważniejsze niż odpowiadanie na 500 e-maili dziennie. Jeśli odłożymy na bok retorykę „wybieraj życie” i ocenimy nasze życie z praktycznego, obiektywnego punktu widzenia, wielu z nas zda sobie sprawę, że możemy i powinniśmy pracować mniej. Życie jest o wiele przyjemniejsze.

Więcej informacji na temat pracy krócej można znaleźć w artykule Ile wystarczy?: Pieniądze i dobre życie autorstwa Edwarda i Roberta Skidelskych.

Misja: Czas marzeń
      .