Rzecz numer 1, której nienawidzę w podróżowaniu
W niektórych krajach nie stanowi to problemu, m.in. w Szwajcarii, Polinezji Francuskiej i Korei Południowej. Inne są praktycznie niemożliwe do wykonania. Mówię oczywiście o przewracającym się polu minowym. To bez wątpienia najważniejsza rzecz, której nienawidzę w podróżowaniu. Zanim wszyscy zaatakujecie płacę wystarczającą na utrzymanie, pozwólcie, że wyjaśnię, że nienawidzę dawania napiwków nie ze względu na koszty, ale z powodu nieznośnego zażenowania, jakie to wszystko powoduje. Nie będę kłamać, że nie czuję ukłucia żalu, kiedy to się dzieje: alt=""> alt="Overtip-2″> alt="">Niezamierzony nadmiar I czuję się naprawdę okropnie, kiedy...
Rzecz numer 1, której nienawidzę w podróżowaniu
W niektórych krajach nie stanowi to problemu, m.in. w Szwajcarii, Polinezji Francuskiej i Korei Południowej. Inne są praktycznie niemożliwe do wykonania. Mówię oczywiście o przewracającym się polu minowym. To bez wątpienia najważniejsza rzecz, której nienawidzę w podróżowaniu.
Zanim wszyscy zaatakujecie płacę wystarczającą na utrzymanie, pozwólcie, że wyjaśnię, że nienawidzę dawania napiwków nie ze względu na koszty, ale z powodu nieznośnego zażenowania, jakie to wszystko powoduje.
Nie będę kłamać, że nie odczuwam ukłucia żalu, kiedy to się dzieje:
stary=„„>
alt=“Nadwyżka-2″>
alt=““>Niezamierzony nadmiar
I czuję się naprawdę okropnie, kiedy to się dzieje:
stary=„„>
stary=„„>
alt=““>Przypadkowe dolne przechylenie
Ale przede wszystkim, bardziej niż cokolwiek innego w podróżowaniu, nienawidzę zawstydzenia, gdy coś takiego się dzieje:
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
stary=„„>
To okropność niewiedzy. A ja jestem Brytyjczykiem, więc weź ten horror i zwiększ go czterokrotnie. Jesteśmy narodem mającym nienaturalną obsesję na punkcie zachowania przyzwoitości. Dajesz Brytyjczykowi okropną fryzurę, a on zamiast rozważyć upokarzającą opcję złożenia skargi, uśmiechnie się i powie, że to uwielbia. Jeśli przez przypadek wybierzesz jego numer, delikatnie powie Ci, że według niego podałeś zły numer, choć ma 100% pewność, że nie jest pralnią chemiczną. Nadepnij mu na stopę, a on będzie nalegał, aby powiedzieć ci, jak bardzo jest mu przykro, że jego stopa stanęła ci na drodze. Chodzi mi o to, że my, Brytyjczycy, bardzo uważamy, aby nie kołysać łódką, szczególnie w sytuacjach towarzyskich, co znowu sprowadza mnie do dawania napiwków podczas podróży.
W niektórych miastach wydaje się, że wszyscy i ich wujek oczekują napiwku za samo umożliwienie ci wdychania numeru kierunkowego (Marrakesz, ktoś?). W innych miejscowi wydają się niesamowicie zawstydzeni tym gestem. Na przykład nasz taksówkarz w Jordanii odmówił przyjęcia napiwku, podobnie jak sprzątaczka, która znalazła i zwróciła zgubiony telefon Petera. „Proszę, po prostu wykonuję swoją pracę” – nalegał.
Bardzo mi zależy na jasnym i prostym wskazaniu, ile powinienem dawać napiwków za różne rzeczy w różnych krajach. W związku z tym przedstawiam moją sugestię: aplikację, która podaje średnią, medianę i wskazówkę dotyczącą trybu dla określonej aktywności w określonym kraju. (Moim zdaniem nazwałem ją „Tip Advisor”, chociaż jestem pewien, że zostalibyśmy pozwani). Podobnie jak TripAdvisor, aplikacja korzystałaby z danych pochodzących z crowdsourcingu w oparciu o istniejącą bazę danych ciekawych miejsc (hotele, restauracje, atrakcje) podzieloną na różne role. Zatem następnym razem, gdy dostarczę bagaż do pokoju, powiedzmy w hotelu Klaus K w Helsinkach, będę wiedział, ile dać napiwku portierowi, albo jeśli pójdę na wykwintną kolację do Veeraswamy w Londynie, nie dam kelnerowi zaniżonego napiwku (ani przewyższonego). Dzięki tej aplikacji mam pewność, że jestem zdecydowanie przeciętny. To tam Brytyjczycy czują się najbardziej komfortowo: bezpiecznie w środku pola.
Deklaracja misji: DreamstimeIllustrations: Waitbutwhy/Dozwolony użytek
.