Van Journal, tydzień 5: Wycieczka po Tassie z mamą

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Dom w drodze... Po ponad miesiącu mieszkania w naszym nowym vanie możemy śmiało powiedzieć, że przyzwyczajamy się do życia w vanie. Z pewnością prawdą jest, że dom na kółkach to świetny bilet do wolności, ale wiąże się z pewnymi niezbędnymi ograniczeniami, o których nie pokazuje się w mediach społecznościowych. Nie spodziewałem się, ile czyszczenia i konserwacji będzie wymagało. Można by pomyśleć, że mieszkanie na małej przestrzeni oznacza mniej sprzątania, ale jest zupełnie odwrotnie. Powiedzmy, że po zobaczeniu...

Van Journal, tydzień 5: Wycieczka po Tassie z mamą

Dom w ruchu...

Po ponad miesiącu mieszkania w naszym nowym vanie możemy śmiało powiedzieć, że przyzwyczajamy się do całego „życia vana”. Z pewnością prawdą jest, że dom na kółkach to świetny bilet do wolności, ale wiąże się z pewnymi niezbędnymi ograniczeniami, o których nie pokazuje się w mediach społecznościowych. Nie spodziewałem się, ile czyszczenia i konserwacji będzie wymagało. Można by pomyśleć, że mieszkanie na małej przestrzeni oznacza mniej sprzątania, ale jest zupełnie odwrotnie.

Powiedzmy, że po spędzeniu większej części ostatniego tygodnia przypięci do plecaka, brudni i śmierdzący, czekało nas mnóstwo sprzątania, prania i przepakowywania. Myślałam, że po tylu latach mieszkania w pensjonatach i hostelach mam już wprawę. Niestety, sytuacja komplikuje się nieco, gdy przeprowadzasz się z całym domem. Niesławny „dzień prania”, znany rytuał, który dzielą zarówno mieszkańcy vanów, jak i szarych nomadów, jest wydarzeniem przynajmniej całodniowym.

Z tej okazji chcieliśmy, aby wszystko było trochę bardziej błyszczące, a jednocześnie zapewniliśmy dodatkową przestrzeń dla mojej mamy Caroline. Zarezerwowała lot w ostatniej chwili do Hobart, aby dołączyć do nas na tydzień w okolicach Tassie.
alt="WYSPA BRUNY">

Pierwszy śnieg

Jeśli śledzicie naszą miesięczną wyprawę, to już wiecie, że cieszyliśmy się słoneczną, nadmorską pogodą i ciepłymi kąpielami na wschodnim wybrzeżu. Myślę, że to prawda, gdy mówią, że pogoda na Tasmanii zmienia się w jednej chwili.

Silny mróz sprowadził do południowego Tassie wichury i śnieg. W drodze do Hobart szczyt Wellington był już pokryty białym szronem.

Dla mojej mamy był to szok. Przyleciała z ciepłego, tropikalnego Cairns i nagle zaczęła rzucać śnieżkami w Mount Wellington. Zabawnie było widzieć, jak bardzo rozpieszczał ich tropikalny klimat. Mama przez pierwsze 26 lat mieszkała w Szwecji i teraz miała na sobie grube kurtki żeglarskie i podwójny polar, a jednocześnie drżała w dziewięciostopniowy dzień.

Mimo to pokrzepiające było widzieć jej uśmiech, gdy po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat zobaczyła śnieg. Mimo, że był to po prostu Śląsk Snoo.

Park Narodowy Mount Field

Kolejnym punktem programu był Park Narodowy Mount Field. Pogoda nie pozwoliła na wycieczkę w rejon alpejski, ale i tak cieszyliśmy się niesamowitą wędrówką szlakiem Trzech Wodospadów.
alt=“WODOSPAD TASMANIAŃSKI W PARKU NARODOWYM MOUNT FIELD”>
Park Narodowy Mount Field jest domem dla jednych z najwyższych kwitnących drzew na świecie. Gdy jechaliśmy najdłuższą pętlą przez park, udało nam się zobaczyć jedne z najbardziej imponujących i zobaczyć trzy wspaniałe leśne wodospady.

Przeczytaj więcej:

  • Besuch der Russell Falls Tasmanien: Der berühmteste Tassie-Wasserfall
  • Besuch der Horseshoe Falls in Tasmanien
  • Zu Besuch bei Lady Barron Falls in Tasmanien
  • Three Falls Circuit & Tall Trees Walk im Mount Field National Park Tasmanien

Kemping nad jeziorem Bradys

Noc na pustyni Tassie to coś, czego powinien doświadczyć każdy odwiedzający. Biwakowanie nad jeziorem Brady’s było zdecydowanie jedną z najważniejszych atrakcji tygodnia, mimo że z Hobart było sporo jazdy. Pogoda była bezchmurna, ale wiatr nadal był silny. Na szczęście mieliśmy naszą furgonetkę i nie namiot.

Przeczytaj więcej:

Kemping nad jeziorem Bradys
alt="JEZIORO BRADYS TASMANIA">
Kiedy dotarliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy naszą furgonetkę na brzegu jeziora i zaczęliśmy zbierać drewno na opał. Gdy już wszystko ruszyło, pomyśleliśmy, że spróbujemy zablokować ogień, parkując naszą furgonetkę na drodze wiatru. Jednak to pogorszyło sytuację, ponieważ utworzyło się wir dymu, który unosił się i pokrywał nas podczas gotowania. Ale po kilkukrotnym przestawianiu furgonetki w końcu ustaliliśmy lokalizację - dopóki mama nie wstała, a jej krzesło wleciało w nasze ognisko!

Wiatr nam nie przeszkadzał. Wspaniale było spędzić czas z mamą, z dala od rozrywek, pijąc wino i ogrzewając się przy ognisku z prażonymi piankami.
alt=“CAMPING NAD JEZIOREM BRADYS TASMANIA”>

Glamping w dolinie Huon

Dolina Huon była już na liście miejsc do odwiedzenia z mamą. Na szczęście dla nas zostaliśmy zaproszeni na kemping Huon Valley, aby sfotografować i promować nową firmę glampingową.

Pobyt w namiocie glampingowym był wyjątkowym przeżyciem, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Wygląda na to, że Covid nie jest jedyną rzeczą, która zmienia podróżowanie. Stale poszukujemy nowych możliwości zakwaterowania i przeżycie tego nowego ruchu w jednym z najlepszych obiektów w kraju było zaszczytem.

Na kempingu Huon Valley żyją także dwa uratowane diabły tasmańskie. Niestety nie zauważyliśmy żadnego podczas naszej trzydniowej wędrówki po wyspie Maria, więc zdecydowanie fajnie było zobaczyć tutaj naszą pierwszą dwójkę, choć w niewoli.
alt=„Diabeł tasmański jedzący”>

Dzika i wietrzna pogoda na wyspie Bruny

W tym tygodniu wiatr nie osłabł. Jednak będąc optymistką, mama nie okazała najmniejszego zaniepokojenia.

„Det Finowie inget dåligt väder, bara dåliga kläder” – powiedziała. W języku szwedzkim oznacza to „nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie”. Roześmiałam się, gdy ją sobie przypomniałam, odporną Szwedkę drżącą w temperaturach powyżej zera.

Jak zawsze optymizm nie ustał i postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę na wyspę Bruny. Przeszliśmy szlakiem Fluted Cape Track, zauważyliśmy rzadkiego wallaby albinos i rozbiliśmy obóz w jednym z najbardziej wysuniętych na południe punktów wyspy w Cloudy Bay, tak daleko od tropikalnego północnego Queensland, jak to tylko możliwe w Australii!

Przeczytaj więcej:

  • 11 Dinge, die man auf Bruny Island nicht verpassen sollte
  • Der Fluted Cape Walk auf Bruny Island, Tasmanien

alt="CHMUROWA ZATOKA TASMANIA">

Myśląc o domu w ruchu

Mówią, że podróżując w towarzystwie bliskich, wracasz do domu w ruchu.

Myślę, że moja mała rodzina zawsze o tym wiedziała. Kiedy miałem dziesięć lat, mieszkaliśmy już w pięciu domach i wyemigrowaliśmy na kontynent po drugiej stronie świata. Ten ciągły ruch nauczył mnie, że dom nie jest zakotwiczony w zimnych cegłach i zaprawie. Zamiast tego jest to uczucie, które podróżuje z tobą, gotowe napełnić cię ciepłem, pewnością i komfortem za każdym razem, gdy jesteś w obecności swoich bliskich.

Mogę podziękować mojej mamie za podarowanie mi tej niekonwencjonalnej idei domu, zakorzenionej nie w miejscu, ale w rodzinie.

alt=“CAMPING Z MATKĄ”>
alt="KAROLINA GASPAR">
.