Odejście z zawodu nauczyciela

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Jest piątek, 12 września. Normalnie po pięciotygodniowych wakacjach właśnie skończyłbym drugi tydzień pracy jako nauczyciel w szkole średniej we wschodnim Londynie. Rozdanoby nowe zeszyty i pomazano świeżymi graffiti. Początkowy entuzjazm uczniów (i nauczycieli) na początku nowego roku stopniowo osłabł. A gdyby tak się nie stało, regularnie podnosiłabym głos ze złości na ogólną obojętność studentów, gdy zbliżają się terminy ich pierwszych zadań. Jak zapewne zauważyłeś – spójrz tylko na resztę naszej witryny – w tej chwili nie uczę. Właściwie to pracuję...

Odejście z zawodu nauczyciela

Jest piątek, 12 września. Normalnie po pięciotygodniowych wakacjach właśnie skończyłbym drugi tydzień pracy jako nauczyciel w szkole średniej we wschodnim Londynie. Rozdanoby nowe zeszyty i pomazano świeżymi graffiti.

Początkowy entuzjazm uczniów (i nauczycieli) na początku nowego roku stopniowo osłabł. A gdyby tak się nie stało, regularnie podnosiłabym głos ze złości na ogólną obojętność studentów, gdy zbliżają się terminy ich pierwszych zadań.

Jak zapewne zauważyłeś – spójrz tylko na resztę naszej witryny – w tej chwili nie uczę. Właściwie w ogóle nie pracuję – przynajmniej nie w sensie od dziewięciu do pięciu, 40 godzin tygodniowo.

Zamiast tego siedzę na drewnianym tarasie z widokiem na Ocean Spokojny i piszę na laptopie, podczas gdy fale delikatnie się napływają i podnosi się wieczorny przypływ. Nie próbuję tego wcierać, po prostu przygotuj scenę. Cóż, może spróbuję go trochę wcierać.

Wypowiedzenie złożyłam w kwietniu. Stało się to wcześniej, niż było to konieczne, ale w kwietniu wiedziałem to, co wiedziałem już na początku roku akademickiego we wrześniu ubiegłego roku: że mój czas w zawodzie nauczyciela dobiegł końca.

Kiedy pod koniec lipca odchodziłem z nauczania, wiedziałem, że to będzie na dobre. Uczyłam przez siedem lat i co najmniej o rok za długo.

Nie mam zamiaru pisać kolejnej tyrady urażonych nauczycieli – mówię tylko, że pomimo tego, że byłem nauczycielem oddanym i odnoszącym sukcesy, pensja i urlopy nie wystarczą, aby zrekompensować duszącą biurokrację i bezlitosną presję wywieraną na nauczycieli przez rząd centralny.

Wynagrodzenie urlopowe, często wymieniane przez znajomych jako bezprecedensowe świadczenie, po prostu nie stanowiło dla mnie wystarczającej zachęty do pozostania w pracy ani wystarczającej zachęty do powrotu.

alt=„Odejście z zawodu nauczyciela”>Podnosząca na duchu wiadomość pozostawiona na mojej tablicy przez ucznia z mojej ulubionej klasy

Czy opuszczę zajęcia? Być może. Będą chwile, kiedy z pewnością będzie mi brakować interakcji i spełnienia, jakie wiążą się z pracą w szkole. Jednakże spodziewam się, że ilekroć doświadczę tych bólów, pojawi się towarzyszący im strach.

Co zrobię, kiedy wrócę? Nie wiem. Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia. A ja kocham nie wiedzieć. Po raz pierwszy od prawie 10 lat, chyba od czasów studiów, nie wiem, co będę robić w życiu. Być może znowu będę uczyć języka angielskiego jako języka obcego – moja kwalifikacja TEFL jest beznadziejnie niewykorzystana. Wiem jednak, że cokolwiek to będzie, prawdopodobnie będzie zupełnie inne od wszystkiego, co kiedykolwiek robiłem.

Jestem najszczęśliwszy, gdy jestem na zewnątrz. Najszczęśliwsza jestem, gdy jestem blisko natury. Nie w hipisowski sposób przytulania się do drzew – po prostu nie jestem urodzoną mieszkanką miasta. Większość czasu w Londynie spędziłem uciekając z miasta i szukając odosobnionych miejsc, w których nie czułem się jak w „dużym mieście”.

Niezależnie od tego, czy był to dziki biwak na Moors lub Downs, wspinaczka po górach w Szkocji w środku zimy, czy po prostu bieganie w weekendy po Fairlop Waters, w głębi serca jestem chłopcem ze wsi, który nie może ignorować swoich lat, które spędził w młodości i wychowania.

Podejrzewam, że kiedy (lub jeśli) wrócę do Wielkiej Brytanii, będę zmuszony uczyć krótkoterminowo lub tymczasowo, aby związać koniec z końcem. Ale to musi być tymczasowe. Moją największą obawą w życiu i, jak podejrzewam, większości ludzi, jest poczucie nieszczęścia. A niewłaściwa praca może łatwo sprawić, że będziesz nieszczęśliwy. Myślę, że wyszedłem w samą porę.

Muszę uważać, aby nie dyskredytować mojej poprzedniej pracy, ponieważ wielu moich dobrych przyjaciół i byłych kolegów nadal uczy i nadal wykonuje świetną pracę. Bycie nauczycielem to wspaniały i wartościowy zawód – ale wiem, że podjęłam słuszną decyzję.

Mniej więcej raz w tygodniu budzę się zaniepokojony snem o klasie. Po kilku sekundach zdaję sobie sprawę, gdzie jestem i zalewa mnie fala ulgi. Świadomość, że szybko nie wrócę, napawa mnie radością.

Mając to na uwadze, nie żałuję czasu spędzonego jako nauczyciel. Bardzo mi się podobało, poznałem wielu fascynujących ludzi (dorosłych i dzieci) i poznałem najlepszych przyjaciół, jakich kiedykolwiek będę miał. Jednocześnie nie mogę się doczekać przyszłości i po prostu wiem, że tak naprawdę nie wiem, co będę robić. I podoba mi się to.

Zakończę anegdotą, która skłoniła mnie do zastanowienia się nad tym wszystkim. Obecnie biwakujemy na wyspie Taveuni na Fidżi. To dość prosty kemping z kuchnią i częścią wspólną z widokiem na ocean.

Na stole leżą dwie książki, a kiedy dziś rano przyszliśmy na śniadanie, Kia wzięła jedną i zaczęła ją przeglądać. Zrobiła pauzę i przeczytała mi następujący cytat:

„Każdy nauczyciel wie, że na każdą osobę, która chce uczyć, przypada około 30 osób, które nie chcą się uczyć – to dużo”.

Uśmiechnąłem się tylko i zrobiłem kilka jajek.

Misja: Czas marzeń
      .