Życie w mieście: Jak nie dać się zmiażdżyć duszy
Gdy nasz rok podróży wkracza w ostatni miesiąc, nerwy mi słabną na myśl o powrocie do życia w mieście. Moje rodzinne miasto to wielka, rozległa dżungla... Gdy nasz rok podróży wkracza w ostatni miesiąc, moje nerwy drżą na myśl o powrocie do Londynu. Moje rodzinne miasto to wielka, rozległa betonowa dżungla z kilkoma manierami. Poproś mnie, abym opisał scenariusz typowy dla Samoa, a opowiem Ci, jak Samoańczycy nieustannie zamieniają się miejscami i przestawiają się w autobusach, aby zapewnić miejsce siedzące jak największej liczbie osób, zwykle nawet oferując własne objazdy…
Życie w mieście: Jak nie dać się zmiażdżyć duszy
Gdy nasz rok podróży wkracza w ostatni miesiąc, nerwy mi słabną na myśl o powrocie do życia w mieście. Moje rodzinne miasto to wielka, rozległa dżungla...
Gdy nasz rok podróży wkracza w ostatni miesiąc, moje nerwy drżą na myśl o powrocie do Londynu. Moje rodzinne miasto to wielka, rozległa betonowa dżungla z kilkoma manierami.
Poproś mnie o opisanie scenariusza typowego dla Samoa, a opowiem Ci, jak Samoańczycy nieustannie zamieniają się miejscami i przestawiają się w autobusach, aby zapewnić miejsce siedzące jak największej liczbie osób, zazwyczaj oferując nawet własne objazdy (patrz nr 4 z 5 zaskakujących faktów o Samoa).
Zadaj mi podobne pytanie na temat Londynu, a prawdopodobnie opowiem Ci o tym, jak widziałem mężczyznę schodzącego po schodach na stacji metra Oxford Circus. Upadł do przodu i wylądował do góry nogami, z głową na podłodze, nogami wciąż rozłożonymi na schodach. Miał szkliste oczy i zgubił but.
Wszyscy wokół mnie zamarli na sekundę, próbując zdecydować, czy jest niezdarny, czy pijany, zastanawiając się, czy powinni mu pomóc, czy zignorować. Wszyscy wybraliśmy to drugie i ostrożnie wybieraliśmy drogę wokół niego.
Przechodząc obok, usłyszałam, jak mówi „przepraszam”, a jego głos był czysty i zawstydzony. W tamtym momencie nienawidziłam siebie za to, że nie próbowałam mu pomóc ani go uspokoić. Wielkie miasta znieczulają na innych ludzi: na ich problemy, na ich ból, na samą ich obecność.
Może jest to konieczne jako taktyka przetrwania. Być może po prostu nie da się zaopiekować ośmioma milionami ludzi, kiedy wszyscy walczycie o przestrzeń w duszącym mieście, ale są małe rzeczy, które możemy zrobić, aby ułatwić życie sobie i osobom wokół nas.
1. Przestań walczyć o fragmenty czasu
Szczególna złość we mnie buzuje, gdy stoję za kimś, kto godziny szczytu traktuje jak niedzielny spacer – na samym środku klatki schodowej. Czasami jestem zły, bo muszę dotrzeć tam, gdzie chcę. Innym razem jest to po prostu z przyzwyczajenia.
Oczywiście ściganie się daje nam tylko maleńkie ułamki czasu: sekundy, może minuty, jeśli mamy szczęście. Pomyśl o tym, ile czasu spędzasz na nudnych spotkaniach, przed telewizorem, na Facebooku czy Twitterze. Nikt nie lubi długich dojazdów do pracy, ale zamiast męczyć ludzi, może poświęć pięć minut na Facebooku, aby zyskać trochę czasu?
2. Bądź świadomy przestrzeni innych ludzi
Oznacza to, że nogi i łokcie mieszczą się w obrębie siedzenia. Oznacza to, że nie rzucaj gazety, telefonu ani Kindle'a prosto w twarz innej osoby.
Oznacza to, że nie należy opierać się na słupie, którego ludzie mogą się chwycić. Oznacza to, że nie należy popychać osoby znajdującej się przed tobą podczas wsiadania do pociągu lub wsiadania, zanim wszyscy wysiądą. Oznacza to pójście cholernym korytarzem. Oznacza to zbieranie śmieci. Oznacza to nie wdmuchiwanie rakotwórczego dymu w twarz innych osób. Oznacza to, że nie należy krzyczeć do telefonu ani zbyt głośno odtwarzać muzyki. Oznacza to, że nie należy przeskakiwać w kolejce.
Oznacza to świadomość, że wokół ciebie są ludzie.
3. Poświęć całą uwagę bariście, kioskowi lub kelnerce
alt=“jak oszczędzać na podróż”>Maniery są standardowe w małych miasteczkach i wsiach. Dlaczego życie w mieście jest tak inne?
Życie w mieście jest bardzo pracowite i rozumiem potrzebę wielozadaniowości, ale telefony należy wykonywać, zanim znajdziesz się na początku kolejki. Rozmawiając z osobą, która Ci służy, miej na tyle przyzwoitości, że odłożysz telefon. Spójrz im w oczy i porozmawiaj z nimi.
Nie jesteś częścią bezimiennej masy, która po prostu robi to, co chcesz. Nie są niewidzialną strukturą spajającą nasze miasta. Są ludźmi i zasługują na naszą uwagę.
4. Podziękuj
To Peter jako pierwszy otworzył mi oczy na to, jak niegrzeczni potrafią być Londyńczycy. Pochodzi z małego miasteczka, gdzie ludzie dziękują, gdy się zatrzymasz, aby przepuścić ich przez przejście w supermarkecie lub przytrzymać im drzwi – co oczywiście oznacza, że duże miasta doprowadzają go do szału. Jako mieszkaniec Londynu nawet nie zauważyłem tego zachowania, dopóki nie zwrócono mi na to szczególnej uwagi. A teraz cały czas to zauważam. Podziękowanie nic nie kosztuje, więc następnym razem, gdy ktoś wyświadczy Ci przysługę, zaoferuj ją w zamian.
5. Weź ulotkę
Daj spokój, wszyscy wiemy, że rozdawanie ulotek na mrozie musi być przedsięwzięciem wyniszczającym duszę. Po prostu przyjmij to, co ci zaoferowano, uśmiechnij się i powiedz „dziękuję”. Weź to i przeczytaj, albo weź i poddaj recyklingowi, albo weź i wyrzuć. Wystarczy w tym dniu ułatwić komuś życie.
6. Zawsze noś słuchawki
Czasami (no cóż, przez większość czasu) Twoje uznanie dla innych nie odzwierciedla się w Tobie. Jednym z najskuteczniejszych sposobów na powstrzymanie się od nienawiści do ludzi jest posiadanie słuchawek i muzyki w zasięgu ręki. Może to nie sprawi, że Twoje miasto stanie się lepszym miejscem, ale sprawi, że będzie dla Ciebie bardziej znośne.
7. Nie zakładaj żadnych założeń na temat ludzi
Czy znasz dziewczynę w hidżabie od stóp do głów? Czy widzisz Louboutiny pod jej bezkształtną czarną peleryną albo kolczyk w lewym sutku? A co z facetem z krawatem? Musi być miejskim palantem, prawda?
No cóż, właściwie był w Korpusie Pokoju i co dwa tygodnie pracuje w schronisku dla bezdomnych – właśnie ubrał się do pogrzebu. Duże miasta są pełne archetypów, ale to nie znaczy, że ludzie są bezkształtnymi plamami o z góry określonych cechach. Nauczyłam się – częściowo poprzez zaskakujące doświadczenia, a częściowo dzięki trudnym lekcjom – nie etykietować ludzi ze względu na ich wygląd lub imię.
Wszyscy mielibyśmy lepsze poczucie otaczających nas ludzi, gdybyśmy postrzegali ich jako jednostki, a nie jako reprezentacje.
8. Na koniec... jeśli ktoś się przewróci, zapytaj, czy wszystko w porządku
Poważnie. To po prostu niedopuszczalne, aby kogoś przeskoczyć i pójść swoją drogą. Jeśli ktoś upadnie lub wyraźnie potrzebuje pomocy, zaoferuj mu pomoc. Efekt obserwatora sugeruje, że im więcej osób znajduje się w danej sytuacji, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że pomogą, ponieważ zakładają, że zrobi to ktoś inny. Bądź tą osobą.
Very British Problems Roba Temple’a to przezabawne spojrzenie na brytyjską psychikę, pokazujące, że jesteśmy narodem niezręcznych społecznie, ale mających dobre intencje dziwaków, którzy każdego dnia walczą o przetrwanie bez przepraszania nieożywionego obiektu.
Misja: Czas marzeń
.